Przez pierwsze dni trasa marokańskiej wycieczki wiodła nad brzegiem oceanu. Trudno uchwycić aparatem piękno Atantyku zza szyby autokaru. Co rusz zachwycałam się widokiem klifu, plaży, rozbijających się fal, pasących się owiec, dromaderów, osiołków czy dzieci grających w piłkę...
Rzeczywiście ładne widoczki. Szczególne wrażenie robią pola zakończone tuż u skraju falującą wodą...
OdpowiedzUsuńTak, bardzo ciekawy pomysł z wygospodarowaniem "żyznego" poletka ziemi, gdzie wydaje się, że ocean w jednej chwili może zabrać cały dorobek.
Usuń