Opatija (wł. Abbazia, pol. Abbacja, Abacja) - miasto w Chorwacji, pięknie położone nad Adriatykiem. Zwiedziłam je przejazdem, w przerwie w podroży. Zamiast poświęcić godzinny pobyt w tym kurorcie na wypicie kawy w nadmorskiej kawiarence, razem z koleżanką postanowiłyśmy "przelecieć" wzdłuż wybrzeża, bo wydawało się nam, że "coś" ciekawego możemy tam zobaczyć. Żadna z nas nie miała wcześniej informacji o tym mieście i nie wiedziała czego powinnyśmy szukać poza pocztówkami i znaczkami.
Madonna z mewą |
Madonna z mewą, to przepiękny kamienny pomnik chorwackiego artysty Zvonko Car ustawiony w 1956 r. nad brzegiem morza. Biegnąc zobaczyć tą niesamowicie usytuowaną figurę, natrafiamy na tablicę poświęconą Józefowi Piłsudskiemu!
Villa Mascagni - dawniej polski pensjonat, własność pani Grassi |
Kościół Św. Jakuba XV w. wybudowany na fundamentach klasztoru Benedyktynów |
A oto co przeczytałam na stronie http://slavija.proboards.com :
"W 1888 roku ukazuje się w Warszawie książka Abbazia jako stacya
klimatyczna kąpielowa pióra znanego warszawskiego lekarza Jakuba
Szwajcera. W 1887 i 1889 Abbację odwiedza Henryk Sienkiewicz, który
pisał tutaj Pana Wołodyjowskiego i pierwsze szkice zapowiadające Quo
vadis. Powróci tu w 1905r., świętując literackiego Nobla i jeszcze raz w
1909 roku.
Ale z Polski najwięcej jest Galileuszy, mieszkańców
Galicji, na których czekają polskie pensjonaty, jak np. Ayram pod
kierownictwem doktora Henryka Ebersa juniora, który założył zakład
zdrojowy w Krynicy. Swoje przychodnie zakładają też Ksawery Górski
twórca sanatorium w Szczawnicy, czy inna ówczesna kuracyjna sława dr
Bolesław Kostecki. Kuszące ogłoszenia lekarskich znakomitości w
krakowskiej i lwowskiej prasie przynoszą efekty. Panie arystokratki i
panie radczynie też chcą pić z czary południa. Popularności Abbacji
sprzyja nieformalny bojkot pruskiego Sopotu ogłoszony wśród Polaków po
skandalu z katowaniem polskich dzieci we Wrześni. Z kolei lansowana
wówczas jako polskie kąpielisko nadbałtycka Połąga oferuje o wiele
chłodniejsze od Adriatyku wody Bałtyku.
Jak donosi Kur und Bade
Zeitung 20 sierpnia 1907 roku uroczystym laurem 30-tysięcznego gościa
zostaje obdarzona niejaka Adrienne von Szołayska. W 1908 roku to właśnie
tu odbył się kongres dziennikarzy słowiańskich, gdzie w dyskusji z
rusofilami zabłysnęli młodzi polscy publicyści Marian Zdziechowski i Stanisław Grabowski. Przewodnik po Europie opracowany przez doktora
Mieczysława Orłowicza z 1914 r. podaje, że Abbacya liczy już przeszło
50 000 gości rocznie, a w tej liczbie do 8000 Polaków, dzięki
przepięknemu położeniu i wzorowym urządzeniom. Jak podaje Orłowicz:
Polskie pensyonaty są: willa Mascagni własność pani Grassi, willa
Peppina pani Polaskiej, willa Heim p. Marchlewskiej i p.
Grużewskiej. Czytelnia kurhauzu zaopatrzona obficie w dzienniki i
czasopisma polskie; w sklepach można rozmówić się po polsku. [...] Przez
Polaków uczęszczany głównie sezon wiosenny i jesienny (pisownia
oryginalna).
W 1905 roku do Lovranu miejscowości na
przedmieściach Abbacji przybywa walczyć z gruźlicą twórca mitu
Zakopanego Stanisław Witkiewicz. Dziś na willi, w której mieszkał,
widnieje pamiątkowa tablica, ale sam budynek niszczeje zamknięty na
cztery spusty. Gotowość wyremontowania willi zgłosił polski Pol-Mot,
który posiada w Lovranie nowoczesny hotel, jednak zagmatwane kwestie
spadkowe uniemożliwiają zakup willi widma.
Witkiewicz zżerany
chorobami gasł powoli spędził tu ostanie lata życia. W liście do
rodziny z 12 lipca 1910 roku narzeka, że Lovran jest przepełniony
krakowskimi i lwowskimi łykami, babstwem i reporterami i aż kiśnie od
plotek właśnie.
W czasie siedmioletniego pobytu Witkiewicza w
Lovranie odwiedza dwukrotnie Abbazię spokrewniony z nim Józef Piłsudski.
Pierwszy raz w 1909 roku, kiedy próbuje ratować swój związek z żoną
Marią naruszony ognistym romansem z Aleksandrą Szczerbińską. Drugi raz
Piłsudski odwiedza Abbazię dla wypoczynku w lutym 1914 roku,
zatrzymując się w pensjonacie pani Marchlewskiej. W liście do syna z 6
lutego 1914 roku Witkiewicz pisze: Wczoraj mieliśmy Ziuka na obiedzie.
Dostałem od niego jego strzelecką czapkę. Chcę to uchronić dla Muzeum
Narodowego. Czapka jak czapka, ale tkwi w niej treść doniosła. Gdy
ponad rok później we wrześniu 1915 roku Witkiewicz umiera, trumna z jego
ciałem zostaje wysłana z Lovranu do Zakopanego. Piłsudski zadbał, by
nad jego grobem na zakopiańskim Pęksowym Brzyzku salwę honorową oddała
kompania legionistów."
Znalazłam też informację, że do Abbacji wybrała się w 1906 r. w swą pierwszą zagraniczną podróż Zofia Nałkowska wraz z mężem.
Tadeusz Boy-Żeleński w swym wierszyku "Stefania" (w tym, gdzie padają słynne słowa "z tym największy jest ambaras, żeby dwoje chciało na raz"), pisze, że pani Stefania "jeździła aż do Abacji po temat do konwersacji"!
Cieszę się, że ciekawość zaprowadziła mnie do tych różnych miejsc. To "coś", co kazało nam biec, a nie siedzieć, teraz pozwala wspominać i zadziwia.